Robuś: Taki przyniosłem. Ooo!
Prezes: To dla mego wnuka. Chłopak tak się garnie do
sportu. Niech ma na zachętę!
Robuś: Właśnie!
Prezes: Oooooo, już wpół do szóstej, musimy znowu zmienić
ciśnienie. Wsiadaj, wsiadaj! Pojedziesz ze mną... Naciśnij trzydziestkę, tam !
Robuś: Właśnie... nie bardzo wiedziałem co on uprawia, więc
taki napis jest może... nie taki bardzo...
Prezes: Nic nie uprawia. Chodzi właśnie o zachętę, a co
napisałeś?
Robuś: Eeee... Napisałem tam...: "Markowi Złotnickiemu,
za zajęcie pierwszego miejsca".
Kochani Chłopcy! Co prawda nie za zajęcie pierwszego miejsca, i nie Markowi Złotnickiemu, no ale zawsze! Prezes będzie dumny z gromadki swoich urwisów! Terco posto!! Trzeba przyznać, że w historii klubowej się to jeszcze nie zdarzyło! Nawet za najlepszej składry z Panem Janem i Trenerem na czele! Już widzę tą/tę czerwcową festę, kiedy to będą medalje i inne ałguri! Już to widzę oczyma wyobraźni - Ty popatrz bracie! No? młody Prezes ... Prezes tak? Na
tewerowskim brzegu i dookoła pracują jego klubwicze. Ty widzisz to? I Minister będzie dumny!
Dzieje się dzieje kochani Chłopcy! Choć trzeba przyznać, że bardzo nam siadło życie na Osiedlu. Ostatni post (wiem, moja wina) 22 marca. No ale tutaj małe rimprowero - do życia na Osiedlu musi być nas więcej co raz, Polaków! A tam komentarzy brak! Miejmy nadzieję, że jak już wszystkie prime komunioni, krezimy i inne takie się skończą to się ruch tu zrobi! Z Panem Janem będziemy mieli okazję powspominac stare czasy i starych Polaków (sprawdzić czy nie weskowo), bo dziś do Romy przylatuje, by skończyć swoje wiekopomne dzieło. Ja też się przyznam, że wado awanti i non sono lontano dal reńio dei czeli!
Z ostatnich wieści, to przybył na tydzień w odwiedziny dobrze znany nam sympatyk Klubu Mattija M. Oj, dżelati, wongole, mocarelki i inne takie były! oj jak były. Toteż nie ma się co dziwić, że więcej jest nas coraz, Polaków a pamiętamy, że każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem...
Jutro będzie nasz don Gambino, więc dzielnie trenujemy, szkoda, że ostatni raz w tym roku. Ale nie ma co się martwić. Będzie jeszcze rok kolejny, już 6ty, w naszym Klubie "Tęcza". Rekord padnie kochani klubowicze. Tylko kto to przeżyje, i to jeszcze na trzeźwo...
CZUWAJ!
zwlekałem zwlekałem, ale i tak jestem pierwszy!! To na zachętę i mi się przyda. Porządny człowiek, cóż począć!
OdpowiedzUsuńKochani chłopcy Ciotka serdecznie gratuluje a sznycel oczekuje na spotkanie, by osobiście wręczyć honorowe bony na pilnowanie parówek.
Tak po prawdzie to cieszę się ogromnie, że wywalczyliście zasłużenie to pierwsze zaraz po pierwszym miejsce! Choć inni byli jak wilki, Wy byliście i jesteście chlubą - i myślę, że Prezes to doceni gestem dłoni i pieszczotliwo-uszczypliwym słowem.
tak właśnie płunie czas w wiecznym mieście - całkiem nie inaczej u nas! bo o to w krainie eucykiej wiosna zawitała i zaprosiła by ruszać się (czytaj zrzucać kilogramy z wyższym wykształceniem, bo już nie są największym dobrem narodu, jak są na miejscu). Tak oto zakupiony został niejaki bici by jeździć, szosować, kilometry łykać i muszę przyznać wieczorami udaje się jeszcze być wiernym pięknym ideom! A to dużo - nauczyłem się tego w naszej kochanej Tęczy. Dodam, że niedawno młodzież alumnacka zaprosiła na potyczkę futbolową, by skonfrontować doświadczenie trenerskie z innych klubów i zasadniczo trenerska noga obrana w buty zakupione przy udziale samego Robusia, szczelały gole aż miło! Widocznie bardziej są nastawione na klimat słowiański. Cieszy fakt, że człek się rusz, bo przecież niezmienne pozostaje pytanie: co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?
w pracy, zwanej gdzieniegdzie robotą sprawy posuwają się do przodu - kancelaria, pisma i komputer stanowią pożywkę dnia codziennego - dobrze, że sumienną pracą w Klubie człowiek jakoś się do tego przystosował.
Do przekazania mam natomiast informację iż w sierpniu pojawiła się okazja by reprezentować niejakiego weskowo mojego (I Ministra Euckiego) w litewskiej Lidze Sportowej Telsiai - i mam nadzieję spotkać, przynajmniej tych rozsądnych.
tak poza tym spokój, cisza i czekanie na wakacje... a wtedy Syberia i konsekracja kościoła;)
to tyle na razie - caluję, Wasz Trener I Klasy
Dzieci z nagonki, z czworaków, pchają się drzwiami i oknami
OdpowiedzUsuńi te aktualne, i te zeszłoroczne - i niech to będzie najlepsze dla Zdzisława usprawiedliwienie.
Boje się myśleć, co by się stało
gdyby tu było przedszkole w przyszłości...
Terco posto też jest jakąś okazją; szkoda tylko że RObuś nie wspomniał
iż w tegorocznym turnieju brały udział tylko 3 składry...
Ale musimy mieć jednak różne warianty.
Pan Jan dwoi się i troi, ale z tego co wiem
to już ostatnia paróweczka złożona,
i premiera niebawem.
Ostatnio mój miejscowy Prezes wraz z gromadką urwisów przed święceniami
na ziemi euckiej robił wyjazd studyjny, który to wyjazd
w konsekwencji - zamiast odpoczynku na węgorzewskiej plaży,
przebiegał w atmosferze niespodziewanych wizyt u znajomych parokków
(zasadniczo pobieżnie - śladami sztuki romańskiej!@)
Zachwytom ponoć nie było końca!
Żeby nie być gorszym od Trenera - wyznam że mam nie tylko furę,
ale też i biczi, które to dostałem na 1 kom.
Z tą małą różnicą, że jeszcze nie jeżdżę...
Ile było przygód z nowym paszportem - to brak miejsca żeby opisać,
koniec końców - tacy oni uczciwi, że paszport mam.
I nie żaden rok (najmniej rok), tylko 2 tygodnie.
Niebawem (z początkiem czerwca) wysyłają mnie na delegację
do stolicy kraju kapitalistycznego. W programie kresy wschodnie
czyli Litwa, Białoruś i Rosja toże.
Zadzwońcie do rady ministrów, że zaraz tam jadę!
Kochani Chłopcy!
OdpowiedzUsuńSpieszę szczerze pogratulować całej Brygadzie! Bo na zapytanie "Jak tam w waszym życiu prywatnym?" wszyscy już znamy odpowiedzi, i nie trzeba aż bardzo, bardzo było zrimpowerować naszą wesołą gromadkę urwisów! Ja czekam tylko na wypełnienie obietnicy Pana Jana, tu cytat: "Robuś, jak ja złożę te dottorato, to ja się bloga na pamięć nauczę". Trzymamy za słowo! A to już niedługo. W piątek złożył, do kopisteryji. Wczoraj uczciliśmy to kinem i lodami (grandi!) oraz wieczorną posiadówą na ławce. Sami wiecie jak to pięknie jest posiedzieć sobie na pankina romana wieczorem! Ile to filmów o tym zrobilim... Dziś już on w Polsce, ale od czego ma się Robusia-w martedi idę do dekano po podpis i potem złożyć to wiekopomne dzieło do sekreteryji. Tak więc kochani, niedaleko już niedaleko...
Zdzisław chyba bardzo tęskni za Klubem skoro kontynuuje starą tradycję, jeszcze sanacyjną>dokąd to się nie wybierzemy na rowerową passedżiatę. Proponuję nie-jechać do Euku albo San Domingo, don Matteo nie-miałby konkurenta! a co do paszportów>trzeba było szepnąć słówko Prezesowi, on by szybko zeffettuował:" Natychmiast załatwić to... w trybie pilnym i na poduszkach!" A tak się męczycie. Na insynuację, że były tylko 3 składry nie będę odpowiadał, bo to nawet do dzieci do nagonki by się te parole della risposta nie nadawały. Podpowiem tylko, że nie 3 ale 2 składe były! W finale! I co Pan nam zrobi? Bierz przykład z Trenera, który kariery nie kończy i samostrzelające buty z Dekatlona wykorzystuje bardzo po trenersku! Całe szczęście, że w przyszłym roku nie będzie primych komunioni i dzieci z nagonki będą miały wolne. Tak przynajmniej u nas na wsi godają. Ale wyngiel byndzie, i tu trzeba dawać od gis! Czuwaj!
No to jeszcze dodam, że Puchar odebrany! oj, będzie się działo na Feście! No i dottorato Pana Jana złożone, więc z końcem dżiuńio będzie nowy lekarz w Brygadzie!! czuwajcie!
OdpowiedzUsuń