wtorek, 7 maja 2013

Puchar, nie tylko na zachętę!

Robuś: Taki przyniosłem. Ooo!
Prezes: To dla mego wnuka. Chłopak tak się garnie do sportu. Niech ma na zachętę!
Robuś: Właśnie!
Prezes: Oooooo, już wpół do szóstej, musimy znowu zmienić ciśnienie. Wsiadaj, wsiadaj! Pojedziesz ze mną... Naciśnij trzydziestkę, tam !
Robuś: Właśnie... nie bardzo wiedziałem co on uprawia, więc taki napis jest może... nie taki bardzo...
Prezes: Nic nie uprawia. Chodzi właśnie o zachętę, a co napisałeś?
Robuś: Eeee... Napisałem tam...: "Markowi Złotnickiemu, za zajęcie pierwszego miejsca".
 
Kochani Chłopcy! Co prawda nie za zajęcie pierwszego miejsca, i nie Markowi Złotnickiemu, no ale zawsze! Prezes będzie dumny z gromadki swoich urwisów! Terco posto!! Trzeba przyznać, że w historii klubowej się to jeszcze nie zdarzyło! Nawet za najlepszej składry z Panem Janem i Trenerem na czele! Już widzę tą/tę czerwcową festę, kiedy to będą medalje i inne ałguri! Już to widzę oczyma wyobraźni - Ty popatrz bracie! No? młody Prezes ... Prezes tak? Na tewerowskim brzegu i dookoła pracują jego klubwicze. Ty widzisz to? I Minister będzie dumny!
 
Dzieje się dzieje kochani Chłopcy! Choć trzeba przyznać, że bardzo nam siadło życie na Osiedlu. Ostatni post (wiem, moja wina) 22 marca. No ale tutaj małe rimprowero - do życia na Osiedlu musi być nas więcej co raz, Polaków! A tam komentarzy brak! Miejmy nadzieję, że jak już wszystkie prime komunioni, krezimy i inne takie się skończą to się ruch tu zrobi! Z Panem Janem będziemy mieli okazję powspominac stare czasy i starych Polaków (sprawdzić czy nie weskowo), bo dziś do Romy przylatuje, by skończyć swoje wiekopomne dzieło. Ja też się przyznam, że wado awanti i non sono lontano dal reńio dei czeli!
 
Z ostatnich wieści, to przybył na tydzień w odwiedziny dobrze znany nam sympatyk Klubu Mattija M. Oj, dżelati, wongole, mocarelki i inne takie były! oj jak były. Toteż nie ma się co dziwić, że więcej jest nas coraz, Polaków a pamiętamy, że każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem...
 


Jutro będzie nasz don Gambino, więc dzielnie trenujemy, szkoda, że ostatni raz w tym roku. Ale nie ma co się martwić. Będzie jeszcze rok kolejny, już 6ty, w naszym Klubie "Tęcza". Rekord padnie kochani klubowicze. Tylko kto to przeżyje, i to jeszcze na trzeźwo...
CZUWAJ!